gutek81 :
na szczęście pogoda się delikutaśnie poprawia.
będzie cieplej, ale będzie więcej padać.
ujemnych temperatur raczej nie powinno być.
linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikw
spoko biba jest w hali
Offline
didabomba :
gutek81 :
na szczęście pogoda się delikutaśnie poprawia.
będzie cieplej, ale będzie więcej padać.
ujemnych temperatur raczej nie powinno być.
linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikwspoko biba jest w hali
buahahaha, nie no gutek ponosi Ciebie zdecydowanie! prosze o spokoj. chyba nie chcesz zebym spadla w koncu z krzesla po przeczytaniu ktoregos z Twoich postow?
mnie tam pogoda i warunki na drodze martwią najbardziej.
jak będzie jebać śniegiem, to będziemy jechać 3 dni a dida biegnie przed autem z łopatą
Offline
gutek81 :
mnie tam pogoda i warunki na drodze martwią najbardziej.
jak będzie jebać śniegiem, to będziemy jechać 3 dni a dida biegnie przed autem z łopatą
no spoko, ale wydaje mi sie, ze nic nie da takie przezywanie na forum... ja ma pierdolnac sniegiem to pierdolnie to jest forum o muzyce, a nie o pogodzie albo i nie?! zglupiec mozna nie czytam juz Was, do soboty
Ostatnio edytowany przez bielanka (2012-01-18 21:36:52)
e tam, mi sie podoba Gutkowa rozkmina...informator total, kazdy szczegół znany przed bibą...ważny i ważniejszy
Offline
didabomba :
gutek81 :
na szczęście pogoda się delikutaśnie poprawia.
będzie cieplej, ale będzie więcej padać.
ujemnych temperatur raczej nie powinno być.
linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikwspoko biba jest w hali
no wlasnie
jagermeister do plecaka i w droge
Offline
Offline
No i w trasie.
Offline
cvi-zki weekenr .,.,
Offline
wbijam na Edenowa, fajna dupka pewnie dobrze mnie nakreci na ballet
do zoba o/
Offline
biba była dobra w chuj
ogólnie sporo się działo
Edin nie dość, że fajna dupa to jeszcze secior dobry
Torsten git, Slam jak dla Mnie miazga, Dave'a jakoś już średnio pamiętam
na Eulberg'a załapałem się na sam koniec ogólnie to ze dwie godziny gdzieś Mi wcięło
a tak w ogóle bawiłem się naprawdę zajebiście i to głównie dzięki Wam
zajebiści z Was ludzie, dawno nie widziałem tak wyluzowanej ekipy
dzięki, że poczekaliście na Mnie i dzięki za pomoc z odzyskaniem kurtki
nie zmieniajcie się bo naprawdę fajni z Was ludzie
mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy na jakiejś bibie
Offline
Fajnie było znowu spotkać znajome mordki Impreza znowu na duży plus.
Offline
Toster zrobil mi z mózgu sandłicza dobrze bylo w chuj o/
Offline
po powrocie do domu chodziłem na czworakach po pokoju. Polskie imprezy PASSE!! wszyscy grali najlepiej! W Niemczech też są ładne kobiety
Offline
1980km zrobione przez weekend.
impreza okazała się całkiem miłym zaskoczeniem.
nie spodziewałem się tego w zupełności, że wrócę tak zadowolony, choć zmęczony i umordowany jak koń...
dzięki wielkie dla ekipy.
teraz odsypiać bo za 5h pobudka do pracy.
więcej później + foty i filmiki.
p.s. aż się boję tego filmu od ARVE!!
p.s. #2 pierwszy trip a bus już ma swojego patrona - małpe
p.s. #3 za rok będę chciał tam wrócić
Offline
ręce mi się trzesą, później coś skrobne o tym przekozakim weekendzie o/
Offline
PIĄTUNIO
W pracy do 15, szybkie pakowanko i w droge!
Captain's ready - prepare to fly!
Nasz trip rozpoczął się w piątek o 17.
Ja, dida, ARVE, kierunek Breslau przez Śrem, Gostyń - ponoć bez remontów nie polecam!
W ogóle trasa 180km po polskich drogach ...3h. A idź pan w pizdu!!
K. Hołowczyc: jesteś u celu - spie*alaj!!
Delikutaśne przedbiegi zapewnił nam sponsor wieczoru - xavery
Jagger, Balentyna i można było spokojnie zasnąć o północy.
miłego towarzystwa dotrzymywała nam superdona.
gutek wrocławski tylko się trochę zmęczył pod koniec, '..jak z chińskiej dzielnicy, oczka jak szparki.."
SABATU
-TRIP-
nocleg u xava wiąże się zawsze z jednym: nje ma opjerdalanja sje!
pobudka 5 rano a tu już śniadanie czeka, herbatka dla tadka i od razu dzień zaczyna się lepiej.
zbiórka punkt 6, słynne miejsce zbiórek pod pekapem, ostatnie rozliczenia, kierunek bielany, tankowanie 80l wachy, next stop zgorzelec.
na szczęście już "ludzka trasa" A4.
150km w 1h z hakiem.
zakupy, dwójka, szlugi, znów tankstellung, tschuss polen, wilkommen BRD.
na tyłach od poczatku akcja palnik, jagger, 3l wódki gutkowych urodzin, chudo mi tu!!
czujne oko ARVE aka cameraman co jakiś czas robiło podgląd sytuacji.
głupawka total, smiechy chichy, pajacownia.
przystanek chemnitz, przystanek erfut.
oprócz hołka tym razem support pod postacią pilota dony
śniegi, deszcze, słońce, solniczki, ulewy, wichury.
łoooo matko, czego tam po drodze nie było.
ponad 750km w 8h z przystankami i tankowaniem. fcipe jak na takie warunki pogodowe.
wiesbaden meldunek hotel.
-WIEŚBADEN-
15:30 dojechali.
strat w ludziach nie było.
nikt nie zaginął, nikt nie rzygał.
tylko wszystkich poliki i brzuchy bolą od wiecznego łacha darcia.
hotel w samym centrum. 10 minut od biby.
obok galeria handlowa, kebaby i inne cuda.
aaa i telewizory na wystawkach do wzięcia
no i tyle jeśli chodzi o plusy hotelu, bo reszta to jakies ueeejerryyy
lekutka komuna tylko w niemieckim wydaniu.
kamienica z pokojami pod wynajem, dupy nie urywało, ale za to luz był z nadliczbowa iloscia masek, bo szklanek i czajników już nie uświadczysz. XXI wiek *urwa!!
kapiel, kima i przedbiegi.
po 19 recepcja zamknięta więc bez problemów mógł przyjsc do nas każdy.
odwiedziny bielanki, raphiego z ziomem, addicted.
pizgamy wóde, jaggera i inne wynalazki konkret.
tylko jebie kiszonymi ogórami na cały pokój, bo ktoś wylał wode ze słoika na dywan
punkt 21 let's get party start it!
- WINTERWORLDOWNIA -
do hali z hotelu rzut beretem.
foty z glowa sunshinelive, miłe przywitanie przed wejsciem z torstenem.
odebranie wejsciowek, małe tłumy przed, volkswagen golf ja ja ja.
szatnia spora, 2 jurki od łba, 3 sceny, 2 piętra + klopy w wielu miejscach.
strefa z żarciem, bardzo duza restauracja, kilka barów, dużo dymu, dużo fajek i tym co się udało - chlanie za friko.
pierwszy raz na bibie nie wydałem ani euraka i kocham to robic.
wielki uklon tutaj za takie opcje!!
sporo młodych ludzi, średnia wieku w okolicach 19.
o dziwo - ładne dupy. a wiem co gadam: przeciez nie byłem najebany, bo kierowałem
pojawil sie misiu ze swoja panna, oczywiscie nasz znajomy wysoki blond raver z de, dominik z wme.
ekipa numero uno!! humor dopisywał na parkiecie na całego!!
dida tak sie objadł robaków z włosów, że w niedziele nawet nie chciał kebaba opierdolić u turka.
atmosfera była gorąca (dosłownie az niektorych rozbierało )!!
własciwie za kazdym moim wyjsciem do baru zmienialem scene.
z ciekawosci lazłem zobaczyc co sie dzieje, jak mi sie spodobalo - zostawalem, nawet sam.
bylo troche inaczej niz na duzych eventach, bo nie bylo makaronu ani tylu kebabow.
i ludzie jacys tacy bardziej dla siebie zyczliwi i usmiechnieci.
byłem na eden, kanzlerze, slamie, clarku, olivierze s, butchu, karotce i basti grub.
bardzo podobały mi sie wystepy torstena, kerstin (ale jej pieknie cycuszki latały!), oliviera s i marchewy.
clark tak sobie, a po basti grub spodziewalem sie wiekszej ilosci "hitów z busa" ktore katowalismy w trasie (nie bylo konia!!)
w miedzy czasie zaginal w ackji gutek wroclawski, a mlody z szarym "pilnowali barierek".
dida za to przeszedl chyba sam siebie.
jak to stwierdzil wally: chyba mial parcie!! chociaz to szary rano nawijal ze mu ciagle sterczy kuśka
szczerze przyznam, ze impreza przeszla moje najsmielsze oczekiwania.
bylem mega pozytywnie zaskoczony i naprawde podobalo mnie sie.
wytrzymalem z arve do 5:30, potem zawijalismy wrotki do pokoju.
od redbulli myslalem ze mi rano serce wyskoczy.
albo od tej pieprzonej wody strom.
łooo matko jakie po tym miałem rewolucje.
panje, za każdym razem równo z decho!!
NIEDZIELA DZIEŃ CWELA
co niektorzy pospali, co niektorzy poafterowali.
musialem zasnac, przez co nie pozegnalem sie ze wszystkimi...
z trudem wywleklismy się z hotelowego zacisza.
niektórzy siłą wyciągani z wyra.
start po 11:30, do przegibania ta sama trasa wzbogacona o opcje wro-zg-zbąszyń-pzn.
ponad tysiak klocków na poimprezowym zmęczeniu.
olaboga!
hołek znów dał ciała i chciał nas poprowadzić krajoznawczo.
na szczęście zaliczylismy tylko airport i panorame miasta od drugiej strony
pogoda ciut lepsza, z wyraźnym ciut, bo tylko śniegu nie było tym razem.
jedno tankowanie, ze 3x szczanie, w tym jedno awaryjne.
młody już zdąrzył ze stresu paznokcie obgryźć a ci mu jeszcze kazali pośpiewać sobie żeby nie popuścił...
znalazł się sponsor, znalzł się patron-maskotka busa: małpa z wielkimi oczami!!
idealna jak na taki trip i każde kolejne.
małpa od poczatku spotkała się z przychylnością kolegów.
została także gwiazdą filmową.
juz wkrótce na waszych ekranach scary movie z małpą w roli głównej.
w zależności od muzyki w tle i topniejących zapasów alku uzupełnianych na kazdej stacji - tył spał albo darł łacha.
sie działo sie!
znów dłuższa przerwa w DZG i wrocek osiągnięty o 20.
nareszcie polska po cieżkich bojach ze zmęczeniem...
a tu jeszcze do przejechania 300km. <rzygam>
kiedy źli ludzie z wrocka opuścili nasze auto, a my opuściliśmy wrocek, nastapiło przejęcie kółka i zmiana kierola na 2,5h.
po osiągnięciu celu metropolia zbąszyń dalej juz sam turlałem się do WLKP.
w chacie byłem o północy, zmordowany jak chuck norris.
etui od navi się znalazlo pod siedzeniem, młody zostawil czapke ferrari, ostały się trąbki - zabieram na next bibe.
małpa mówi że pier*oli i zostaje pilnować auta do rana.
HAPPY END
warto było skusic się na tego eventa.
warto było po ciężkich bojach skompletować ekipę i ruszyć w tego niezapomnianego tripa.
warto tam było być i bawić się razem z wami.
warto bedzie powspominac te przemile chwile przy fotach i filmach za jakis czas.
i mysle ze...
WARTO ZNÓW BEDZIE TAM WRÓCIĆ!!
dzięki wszystkim,
pozdrawiam:
gutek!
Offline
vorny :
Gutek, styl Twoich esejów jest dojebany hehehhe
z danuta wałesa weź się za pisanie przewodników imprezowych ....
Offline
gutek81 :
oczywiscie nasz znajomy wysoki blond raver z de
pojawil sie,bo mnie ujrzal na horyzoncie! w koncu moj chlopak
gutek81 :
atmosfera była gorąca
bylo goraco, ale to bardzo goraco!
wiadome jest to,ze juz nie pije z Wami i co zlego to nie ja! Carassi !!!! (bo tylko jego pamietam:( ) nie liczac zamulonego Eulberga:/ nigdy wiecej tego goscia! jak mogl tak zjebac tak wazna dla mnie koncowke imprezy
cały trip był przekozacki
muzycznie pani Kerstin Eden mnie rozbroiła (tak ładniutkiej djki jeszcze nie widziałem/słyszałem !), Torsten - bywało lepiej, Slam - przepysznie łoili, Karotte - pierwszy raz miałem okazje usłyszeć i bankowo nie ostatni (mega seciwo!), Basti - tutaj nastapiła kulminacja bomby a lepiej tej nocy nie dało się zakończyć jak zrobił to Dominik Jestem mega zadowolony i cholernie miło zaskoczony ta biba
resztę epicko opisał Guciu
PASSEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!
Ostatnio edytowany przez didabomba (2012-01-23 16:46:49)
Offline
ARVE :
Kerstin Eden o/
linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikw
'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikw
byle do Mayday DE
Offline
Offline
1 fota, gdzie jest Gutek Wro??
Offline
Powered by PunBB.org
© Copyright 2002–2005 Rickard Andersson
Modifications for GSz © Copyright 2005–2008 YonasH