Lautleise - 22 minuta ?
Sven jechał tym na AR chyba
Offline
Offline
Offline
xavery :
John Digweed - Live @ Time Warp, Mannheim 31-Mar-2012'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikw
tracklist:
01. Alex Niggemann - Don't Wait (Moodapella Dub) [Poker Flat Recordings | PFR128]
02. ID 6 min
03. ID 11 min
04. ID 17 min
05. ID 21 min
06. ID 26 min
07. Of Norway - Libertine ft. Preben Olram [Connaisseur Recordings | cns048-6]
08. ID
09. John Digweed & Nick Muir - 30 Northeast (Julian Jeweil Remix) [Bedrock Records | Bed97R]
10. ID
21 min- matador - klay
Offline
MJKriSS :
nr 1- Visionquest muzyczny rozpierdol i ich alkoholowa zabawa za deckami.
Popieram !
A tu mój pierwszy filmik od nich 720p , wałek z rańca, wszyscy znają . petarda !
'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikw
Offline
Jak zwykle było godnie!
Idę spać!
POZDRO
Offline
home, sweet home... najpiekniejszy weekend zycia!
Offline
szał pał urwanie chuja ...
Było po prostu ... techniczny rozpierdol ,ciężko mi teraz napisać kto był naj ,każdy set i live zasługuje na piedestał . Włochów i Hiszpanów było więcej niż Niemców hehe
p.s. Strasznie długo ekipa medyczna biegła do "szklarni" biedny Karotte musiał zrobić pauze ,a tego nie było w planie hehehe nawet Garnier wie gdzie jego miejsce ,powinna mu zostać przypisana rezydencja w "kuli"
Dobranoc czas w końcu zamknąć oczęta hehehe
Offline
Ta laska z zapaścią na środku kuli i przerwany set wygrały wszystko, medycy delikatnie mówiąc się nie popisali. No i dobrze, że Garnier był w swojej świątyni.
Offline
Offline
Helmut Geier / Ascet :
http://www.youtube.com/watch?v=pna-glLn0MU&feature=related wtff!?
Mam nadzieję ,że nagrywali tam co drugi wał to był rodzynek . Time Warp a nie mogę zrobić Warpa aby wrócić do soboty ;/
Offline
pomix :
Monika Kruse '
'linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikw
co to za walek na poczatku ?
Offline
winetu :
Helmut Geier / Ascet :
http://www.youtube.com/watch?v=pna-glLn0MU&feature=related wtff!?
Mam nadzieję ,że nagrywali tam co drugi wał to był rodzynek . Time Warp a nie mogę zrobić Warpa aby wrócić do soboty ;/
ciary!
Offline
Dziękuje Ci Time Warp Cudowny weekend!
Offline
Chris Liebing Time Warp 2012
'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikw
Offline
Offline
gutek81 :
Chris Liebing Time Warp 2012
'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikw
podoba mi sie osttanio krzysiu... nieźle
Offline
Helmut Geier / Ascet :
gutek81 :
Chris Liebing Time Warp 2012
'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikwpodoba mi sie osttanio krzysiu... nieźle
na TW - zagrał doskonale!
moc, moc, moc!!
Offline
gutek81 :
Helmut Geier / Ascet :
gutek81 :
Chris Liebing Time Warp 2012
'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikwpodoba mi sie osttanio krzysiu... nieźle
na TW - zagrał doskonale!
moc, moc, moc!!
pisz pisz a nie jakies skrawki
Offline
No i w domu..
Szkoda że bez b4 i afteru, ale lepszy rydz niż nic.
Ben Klock, Chris Liebing, Adam Beyer , SVEN!!! no i nad ranem garnier (miszcz) !!
Generalnie klimat w kuli jest nie do podrobienia! słoneczko świeciło w twarz,
ludzie uśmiechnięci zadowoleni no klimat zajebisty!!
Jeżeli można by mówić o minusach to toalety na dworze (megaaaa zimno było ) , innych zastrzeżeń brak!! Cudowna impreza!
Dzięki wszystkim, gorące uściski dla nowo poznanych i oby jak najszybciej do następnego!
Offline
A było to tak…
TAJM ŁORP TEKKNO KIKI WEEKEND 2K12
czyli jak przespać 16h w 5 dni, zaliczyć 2 grube biby i ciągle nie mieć dość
Przygodna wizyta u papy Svena oczami gutka.
Zaczynamy!
Skrót:
1 bus
9 głodnych i rządnych techno bitożerczych melomaniaków
2200km do pokonania
Jeden weekend
Jedna misja
This is time warp,
TIME WARP PEOPLE!!
Nie jeżdżę tirem, ale wiem co to zatankować paliwa jak do Jumbo Jeta,
ponad 200 litrów przez jeden weekend, suko!!!
Poznań-Wrocław wspólnie z ARVE już w czwartkowe popołudnie.
Doskonale oznaczone wrocławskie obwodnice, które sprawiają że błądze tam za każdym razem…
Ależ oczywiście, że Polska gotowa jest na EURO!! EUROsję chyba
Startowy start już w piątkowy poranek.
Lada świt, kury pieją, ekipa się zjeżdża, malutkie poślizgi, bateria ognia, 7 z minutami żegnamy Bielany.
Tankowałeś kiedyś w drodze? Ja nie, ale chłopaki z tyłu non topa
Za to ja dolewałem się raz kolejny na Zgorzeleckim Kerfie.
Mały szoping, rama fajek, zapoja, zagrycha, piguły na ból cymbała, jurki w kantorze – jedziemy dalej, o Boże!!
Granice minąwszy po godzinie dziewiątej poddali się podwójnej niemieckiej POLIZEI KONTROLLE.
Gonił Cię kiedyś helikopter nad autostradą? Wiesz co to być zatrzymanym przez BMW5 i A4 w przeciągu 15 minut?
Więc nie mów mi, że Twój weekend jest pełen pasji i emocji!!
Passkontrole, ausweiss bitte, dokumentte bitte i jeszcze tylko zajrze, czy dobrze pan umył silnik przed wyjazdem, bo chodzo słuchy, że na uszczelce się trochę olejem poci.
Zmarnowane przez gestapowców w zielonych mundurach 60 minut to był dopiero początek „cudownej passy”.
Stau raz, stau dwa, ja też żem ształ i ształ w tych pie*olonych korkach.
Kolejna godzina w plecy.
Panje, gdzie moje bilety! Gdzie moje pieniądze za las! Raz!!
Kutarade, chudomitu, a tylko mądry wrocławski ma jak na bibę wejść.
Fon za fonem, coraz gęstsza atmosfera sięgnęła zenitu we franku.
Sytuację ratował pułkownik Bielecka.
Trochę stresu, nerwów, krzyków – oj tam oj tam, tajm torp people!!
Spotkali kłapo, dagę, pablo, chałupa, żożo, rava, antonia, magdę całą resztę Akademii Pana Kleksa.
Był jeden zgon, za to epicki. Szczegóły ocenzurowano.
Jak wiadomo gwiazda jest tylko jedna …wrocławska
W Meiningerze fajno jest, można wódkę obalić, podpierdolić balentynę, gutka w pokoju zostawić.
Lubię ten hotel, na szczęście wszystkie wcześniejsze cyrki z blokingami poszły w niepamięć i nikt na miejscu nie był wyciągany zza lady i bity.
Ogarnęli się, ci co chcieli zjeść poszli w teren, reszta się „kurowała”.
Lekko odespali, do kukuna pojechali.
Ludzi mało, nie ten kukun? Zamknięte to i owo. Co jest pytam.
Nadrobił typ w palarni, co katował całą noc całkiem w pyte wałki.
Sven nieludzko, mnóstwo klasyków!
Gaiser – doskonale!!
Skocznie, rytmicznie, w jego tempie, w jego stylu. Lofciam
Schładzająca para jak zawsze roxx.
Skakałem do 6 z minutami.
Potem cofka do hotelu i trzeba było odespać tripa za kólkiem.
Kolejne kubki na pamiątkę.
Pierwszy raz jak wychodziłem, było pusto, jak nigdy.
Przez parkiet można było bez przepychania przejść.
Pobudka w sobotę o 10.
Głowa ciężka, język się przykleił do poduszki.
Mannheim w godzinkę.
xav, smolu, młody i jego panna odsypali dłużej, więc i dojechali poźniej.
A dona od samego przyjazdu już została z bielankową ekipą.
Czasu w zapasie, więc czas na zapasy.
REAL zaliczony, zakupy zrobione, tona słodyczy, chipsy oraz sok pomidorowy.
Podstawa racji żywieniowej na wygnaniu.
Formuła 1 – hotel dla prawdziwych twardzieli.
Hardkur!
Bez recepcji, kluczy, windy…
Łazienki jak kabiny w Bajkonurze, klop w plastiku co się sam myje jak go obesrasz.
Łóżka piętrusy, pokoje skromniutkie.
I pomyśleć, że meininger tylko 9 jurków droższy… niebo a ziemia.
Do hali taxą 15-20E, można tez z buta, polami, na przełaj, z sarenkami i wiewiórkami 6,5 klocka z buta cisnąć.
Chętnych nie było.
Dojechał nam raffi, a tak to cały hotel sami time warpowcy: węgrzy, holendrzy, francuzi, czesi i my.
Pod halą byliśmy przed 22.
Zero trzepania, full biletów w kasach.
Ludzi było na starcie sporo mniej jak rok temu.
Kierunek garderobe, 13 ojrasów za dużą szafke i czas zwiedzać flory.
Generalnie tej nocy byłem wszędzie tylko nie na 6, Az tego co potem słyszałem – było tam miażdżąco.
Natomiast pewnie każdy gdziekolwiek by nie był, będzie mówił: tu było najlepiej.
Ja też idę gdzie mnie nogi poniosą, jak mi się podoba kto aktualnie pyka – zostaje.
Kiedyś człowiek planował to i owo, a i tak wszystko *uj strzelał, więc teraz tylko spontan.
Ostatnie z 5 piwek wypiłem przed 24, potem już tylko 2 red bulle do końca więc było ciężko.
No ale ktoś wracać autem musiał, więc coś kosztem czegoś.
Na starcie byłem na livie Paul Ritach. Tam spotkała się cała nasza ekipa. Tradycyjnie na przedzie po lewej. miło było spotkać dawno nie widziane mordy, wyściskać się i poskakać razem. patita, colmi, osa, dżaguś, nasz dylan z beverly hills 90210, dziuma, norek, saper, olka, klaudiusz, Agate, ludwik, ja pierdole, kogo tam nie było!! A Paul nas nie oszczędzał ani minutki. Doskonały wstęp!! Potem polazłem trochę na Dorian Paic. Co jakiś czas wychodziłem na fajkę albo przejść się po coś do picia.
Cenniki wszystkiego dla potomnych uwieczniłem w aparacie. I niestety muszę przyznać, że TW to kurewsko zdzierska impreza. Piwo 0,4l, red bull 0,25l po 16zł, drink red bull + jagger i vodka 32zł. Kolejna rzecz, która mnie max wkurwiała przy tym łażeniu to non stop zmiany logistyczne: raz jest wyjście, przejście, za chwile już go nie ma. Człowiek się gubi, plącze, ludzie się wkurwiają, tratują i nie mam pojęcia do czego to prowadzi. Czy nie lepiej otworzyć wszystkie możliwe przejścia zamiast robić to naprzemiennie co kilkanaście minut? Gdy spotkałem żabę, Asię i Artura na Dubfire, było już tłumnie dosłownie wszędzie. Poszliśmy obczaić Garniera. Co chwilę mijaliśmy jakiś znajomych, mańka, dziewczyny. Na każdym floorze jakieś znajome maski. Przerwa na piwko, Ben Klock, znów szlajanie pomiędzy scenami, pogaduchy gutka z gutkiem, nieudana próba wbicia do szklanej po raz enty, czas na Chrisa Liebinga. Booooże ale on mnie przygniótł. Pozytywne pierdolnięcie pełną kitą. Wiara skacze, kobiety piszczą, wszyscy pompują, hiszpańska fiesta, dziki, dziki tłum.
Time warp zawsze przyciągał sporo obcokrajowców, ale chyba w tym roku po raz pierwszy było ich zdecydowanie więcej niż niemców i turków razem wziętych.
Jedyne moje wkurwienie na każdym parkiecie tyczyło się spocony pleców.
Masz dziare na plecach? Musisz zdjąć koszulkę i koniecznie ja pokazać!! Potem się nawpier”alać, skakać, spocić i ocierać o wszystkich innych. Błagam, oszczędźcie nam tego!!
Wiara szalła, Chris miażdżył, laski pokazywały gołe cycki, szał *uja moi drodzy!! Aż się nie mogę doczekać kolejnego spotkania z Krzysiem!! To było coś pięknego!!
Chwila przerwy na energetyka, obczajka na Monika Kruse, a potem już do końca wbita na Magde. Tam byłem do końca.
Poczekaliśmy na ARVE, odebraliśmy gmyra z Agą i Kamila z 6, wzięliśmy kurtały, złapaliśmy taxę i to by było na tyle.
Impreza dla mnie zakończyła się po 6.
Bez odpowiedniego odpoczynku, bez %% znieczulenia – nogi dawały o sobie znać jak tylko na chwilę stanąłem w miejscu.
Do tego w głowie myśl, że przecież za parę godzin musisz wsiąść za kółko i prowadzić kolejne 12h – nie napawał mnie radością.
Wręcz słyszałem w głowie jak poducha woła do mnie: c’mon!!
Prysznic, gastro faza i od razu padłem jak kawka.
Obudziłem się dopiero przed południem, gdy czas już był się zbierać.
Oczekiwanie na donę, i po 12 pojechaliśmy do polszy.
Na dzień dobry jeszcze navi tradycyjnie już zrobiła nam psikusa, przez co nadłożyliśmy ze 30km extra. Arve pojechał z młodym przez berlin, my w 8 przez dresden. Po drodze sikanie, jaranie, tankowanie. We wrocku przed 21, w pozku po północy.
Wypompowany, zmęczony, padniety na całego.
5 nocy pod rząd spanie po 4h lub mniej zrobiło swoje. Do tego nogi w *upę włażą od tańcowania a tu jeszcze od 6 rano pobudka i trzeba w pracy teraz siedzieć palić głupa że niby coś się robi, jak w głowie huczy, spać się chce i zmęczenie materiału total…
Reasumując, czyli mimo wszystko happy end my friend
Wyjazd fcipe. Śmiechu kupa, ale też trochę nerwówki.
Szczerze? Dla mnie lepszy time warp był rok temu.
Nie podobało mi się to co było w kuli.
Wolałem starą, tamten „wystrój” i poranek z garnierem.
4 floor w tym roku też gorszy. Na tyłach było po prostu za cicho.
Znów mega tłumy w przejściach, niekończące się kolejki do klopa, reorganizacje w trakcie, drogi bar.
Do tego tak pizgało na dworze, ze nie szło udygać!!
Żałuję, że nie byłem na 6.
Wybawiłem się jak szalony, ale może dlatego, że tym razem musiałem myśleć również o innych i być odpowiedzialnym za ich bezpieczny dojazd i powrót do domu – nie było to tak, jak zawsze.
A może liczyłem, że coś się zmieni a było „tak jak zwykle”.
Wydaje mi się, że poza jak zawsze doskonałym line up-em ten event nie oferuje już mi nic, na czym by mi zależało, i otej całej reszcie najlepiej w ogóle nie dyskutować...
I nie wiem, czy z takim poświęceniem i organizacją będzie mi się chciało wracać tam za rok. Czasami, gdy masz zbyt dużo na głowie, zapominasz po co tak naprawdę tam jesteś.
Może potrzebuje małej przerwy od TW bo mam przesyt. Najlepiej takiej rocznej
A może to tylko zmęczenie zrobiło swoje.
Na pewno chętnie tam wróce, bo jak wypocznę i odeśpię to i znów nabiorę ochoty.
W końcu to Time Warp!!
…tylko czemu znów przyjdzie nam czekać cały rok
kuuuuu*wa!!!
Pozdrawiam raz jeszcze wszystkich wariatów i do zobaczenia na techno szlaku!!
Offline
Offline
Gut relacja Gutek "nasz Dylan z beverly hills 90210" hahaha Rozumiem, że chodzi o Brandona Powinniście widzieć Wasze miny jak mnie zobaczyliście
Offline
Powered by PunBB.org
© Copyright 2002–2005 Rickard Andersson
Modifications for GSz © Copyright 2005–2008 YonasH