Hej ho!
Dziś mamy poniedziałek, 8 kwietnia, witamy na antenie...
TIME WARP 2013 przeszedł do historii.
Wyjazd udany, ale czuję niedosyt.
--Podróż--
Minęła całkiem w pytę, aczkolwiek po drodze mieliśmy zajawkę każdego rodzaju pogody no chyba poza gradem.
Ekipa w składzie gutek wro, smolu i justa - tak grzeczna, jak żadna inna z która jechałem
Spali mi całą drogę.
9h w tym 6 przystanków. Na miejscu zakupy w REALU i tankowanie na ARALU.
Cenna praktyka na przyszłość: na końcu A2 są dwie stacje ORLEN, tankuj na ostatniej przed grancią: jest taniej: paliwo, kantor i cała reszta, Swoja droga paliwo za 5,99 dawno juz nie tankowałem.... W Mannheim nie tankuj w mieście (1,689), taniej jest przy autostradzie (1,619).
--Hotel--
Hotel ten sam co zwykle. aczkolwiek do hotelu to mu jeszcze daleko, motel, akademik, ale czego oczekiwac za 33 jurki.
Tradycyjnie już automat do rezerwacji *uj strzelił i trzeba było wzywać łysego Hansa na pomoc.
A Hans stwierdził szajse maszine.
Ale miejsce na kimono i ogarnięcie było.
Jedynym jego plusem poza darmowym parkingiem jest ilośc znajomych na piętrze.
Poza ekipą gmyrkową praktycznie chyba wszyscy tam byli A Przynajmniej większość.
wrocław, poznań, katowice, szczecin!!
Klopy i shower roomy przyprawiają nieco o klaustrofobiczne przeżycie, wyra piętrowe, i pokój 2,5 x 2,5m gdzie ledwo 4 osoby się mieszczą.
Taksa pod samą halę 15 EUR.
Bifor międzypokojowy a później parkingowy roxx!
Raz jeszcze pozdrawiam wszystkich, szczególnie tych których dawno nie widziałem!!!!
--Impreza--
Po pierwsze to co mnie tam bolało:
Brak mapek i TT na wejściu!
Zawsze były, nawet nad ranem! A tu o 22 już echo, a punkcie info - rowniez brak
Wszystkie ceny niestety w górę.
Średnio 0,5-1EUR, niby nic, ale zamiast 4 red bulli masz 3.
Szafki już tylko w 1 rozmiarze (małe) za 11EUR.
Z cateringu hot dog - jak z orlenu za 5 EUR.
Dokładne cenniki wrzucę później dla potomnych.
Jak zwykle syf z bonami: 11EUR 10 sztuk, na początku 2 płacisz 2 bony za kacuję, później nosisz bon PFAND (kaucja) + puste opakowanie i jest git, ale po imprezie nikt Ci nie chce za niego kasy oddać.
20tys ludzi x 2 EUR to 40 tysięcy jurasów na czysto.
Dwa, że tak jak wszedzie - zwrot bonów za maximum kwotę do 10 EUR/osobę.
Kolejka 15 minut do punkut zwrotów i tylko szajse szajse.
Kolejna sprawa to kible.
Ja nie wiem czy w Mannheim nie ma toi toi, że tam co rok musi człowiek szczać po nogowace, bo kolejka na hektar i na wyjście z hali, lanie i powrót marnuje się ponad 20 minut
A na dworze nad ranem piździło okrutnie.
Logistyka: wynajmijcie 6 czarnych więcej i zamiast ganiac ludzi z fajką z parkietu niech otworza w końcu boczne drzwi na a nie wszyscy jak zwykle kołują się i depczą po sobie przy 1 wejściu...
Teraz to co przyjemne:
Faktem, że z racji kierowcy nie mogłem dać się ponieść melanżowi, bawiłem się od 22 do 7 rano.
Jak nigdy, na Time Warp nie byłem na Svenie i Garnierze
Żałuję, ale nie można być wszędzie.
Zaliczyłem tylko 2 pełne występy: Gaisera i Liebinga.
Ogień w szopie! Na Gaiserze skakałem po sam sufit z winetem, ravem, antoniem i hartem
Liebing w moim odczuciu petarda, aczkolwiek czytałem tutaj że z radiu brzmiało to z dupy.
Spośród 2h wystepu może razem 15 minut miał trochę słąbe a tak to mega dawka brzmienia!
Poza tym szlajałem się praktycznie sam, a jak już kogoś spotkałem to przypadkowo.
Unikałem ścisku, napiętych turasów z wyregulowanymi brwiami, spoconych, przepychających się, rozlewających wszystko na wszystkich włochów.
Z tymi włochami to generalnie jest prze*ebane. niby sa śmieszni, bo są, usmiechnięi fajnie się bawią, ale z drugiej strony *urwa cię strzela jak dostajesz 4 razy piwem, raz łokciem w pysk a zdeptany jesteś od kostek po kolana.
Nigdy w zyciu nie pojadę na żaden festiwal do Włoch, nigdy!
Tak więc pomykając między floorami zahaczyłem o
Kanzyani i Agoria (!!!) w kuli - bosko, przyznaj sam panje Gmyrek!
dubfire, kruse, dixona - bez szału,
magdę - nagłośnienie na 5 to jakaś kpina,
karotte - no tak grał, że myslałem że napływający zachęcającymi dźwiękami tłum rozsadzi kulę!!
w trakcie odpoczynku na 6 sascha braemer pozytywnie mnie zaskoczył.
poza tym byłem chwilę na coxie, ale wyszedłem, bo nie chciałem zostać stratowany przez tłum.
O 7 rano po Liebingu zacząłem ewakuację z terenu imprezy w celu małego odpoczynku przed trasą.
Jeszcze tylko mała walka ze zwrotem bonów, taxa, i należyte 4h snu.
Chwile po 12 wystartowaliśmy do PL.
O 20 bylismy już w pozku, zmeczeni, ale szczęśliwi.
--Podsumowanie--
Niby fajnie, ale ciągle mi mało.
Brakowało mi chyba przede wszystkim tej otoczki i biforowania we franku, w cocoonie i zabawy w kuli o poranku!!!
Atmosfera tajm łorp jest bez wątpienia wyjątkowa, magiczna.
Niby wciąz ci sami za sterami, a odkrywasz za każdym razem coś nowego.
To wciąż jeden z najlepszych festiwali a może i najlepszy jeśli chodzi o skład.
Natomiast sama organizacja jak i logistyka tego eventu - do najlepszych nie należy.
No cóż taka specyfika.
Zmęczony jestem tymi kolejkami, ściskiem, a dla 3-4 nazwisk (jak jedziesz jako kierowca to niestety więcej nie zaliczysz) to zbyt wiele wyrzeczeń i męczarni żeby tyle sie pchać i becalować.
Niby coś za coś, ale za rok na 20 lecie jadę już z kimś, chcę się bawić do południa.
No i jeśli daj Bóg, za rok na 20 lecie będzie mi dane tam być, to już chyba po raz ostatni.
Raz jeszcze pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia na techno szlaku!
Offline
No w tym roku drozyzna w chuj . Rok to placilem piwko za 3 bony plus kaucja. W tym roku az 5 plus kaucja. Podobnie z innymi napojami. 50 % prawie up. A w Euro nie zarabiamy..
Muzycznie jak zawsze bajka. Masa nowosci i petard. Wiecej jiutro bo dopiero wracam
Offline
Set TW: Marcel Dettmann - minimalowo, głęboko, bez przystanków, ciekawy efekt wizualizacji 3D.
Od czasów Boiler Room pojęcie "attention whore" zyskało nowy wymiar. Albo nie było tego widać na poprzednich TW, albo to przez Boiler Room, ale tłumy przy Svenie albo Hawtinie już groteskowe, z kolei na Pan Potach mocno wkurwiające.
Ceny osobną kwestią. Podwyżki bardzo znaczące. W poprzednim roku za piwo/Storm dawało się bodajże 2 tokeny (+ kaucja), teraz już 5. Analogiczna sytuacja z cenami kolacji i śniadania. Kwestie toalet w tym roku poprawnie, na pewno lepiej, niż poprzednio. Zresztą, od świtu i tak wybiera się żeńskie, bo lepszy komfort
Całościowo było się na dwóch setach - Dettmannie i Pan Potach. O pierwszym było wyżej, drudzy to sprawdzona, a przez to znajoma marka, dobrze odczytująca końcowy etap TW.
A tak to się krążyło tu i tam:
Tommy Four Seven - dostał taką porę z publiką tak gotową i jeszcze nie czującą "trudów" TW, że to nie mogło się nie udać.
Monika Kruse - wszystkie sety na Floorze 2 psuł mi sam Floor. Ludzi od zawalenia, gorąco, ciasno, muzyka była na dalszym miejscu.
Valentino Kanzyani i Agoria - odkrycia i zaskoczenia TW, sporo zrobiła sama Szklarnia, na Agorii mocno podpompowana efektem dymu, sprawdzającym się lepiej w nocy, niż w porze dnia. W Szklarni chyba wszystko lepiej brzmi.
Sven Vath - może być, puszczał dobre rzeczy, ale w przejściach ostro się gubił, technicznie nic wyrafinowanego.
Len Faki - mocno, z świetnie reagującą publiką (klękanie i wyskoki), ale pod koniec już się chciało, by zszedł.
Joseph Capriati - największe rozczarowanie, dodatkowo Włochy zrobiły sobie własny meeting. Początkowo basy nie basowały poprawnie, lekko cicho, na dodatek bardzo monotonnie. Przy powrocie na końcową część seta brzmiało to już wszystko lepiej.
Póki co, jestem po drugim TW, a więc na etapie: Jadę za rok i tak. W sumie raczej bezkrytyczny, pod względem ludzi, komfortu (hotel Mercure), dojazdu (zwłaszcza pod względem ceny) czuję spełnienie
Offline
Wróciliśmy w końcu
No kurwa pięknie było! Co tu dużo pisać
Dziękuje za zapro na b4 w motelu Widać było, że miejscówka chyba najbardziej ogarnięta przez nasz naród
T47 lepiej zacząć nie mógł! Tak jak pisał wyżej 1923 ziomek zgarnął widownię w 200% gotową na rozjebundę Tak też uczynił jebaniutki. Lexy&K Paul jak zawsze na najwyższym poziomie startowym imprezy, Gaiser na mega plus, Sven nie porwał mnie wcale, największe rozczarowanie imprezy Villalobos
Zmarnował pierwsze pół godziny seta- bardziej skupił się na jakiejś głupiej cipie, która co chwilę wlatywała na scenę i lizała mu migdałki własnym jęzorem
Matadora przegapiłem na rzecz Liebinga i Fakiego- no kurwa zacne densy działy się tam z przodu
Poklepani jesteście elegancko wszyscy
Hawtin zmasakrował jak co roku
Ale to było kurwa piękne
Na koniec Pan Poci, którzy zbyt wolno sie rozkręcali a sił co raz mniej niestety było, więc trza było sie powoli ewakuować.
Na mega plus wieksza ilość toalet ( czasem jednak kolejki były ostro przejebane ), na minus oczywiscie ceny i ten caly syf zwiazny z bonami, pfandami i innymi chujkami Wydawalo mi sie, ze ogolnie ludu jakoś było mniej-ale to może oko zawiodło czasem
Mega w cyc było tam znowu byc i widzieć wszystkich znajomych oraz poznawać nowe twarze
Najlepszego Tajm Łarp Pipole
Offline
cykoelektryko :
Wankelmut - nie znałem a miło pogrywali
Offline
Radekk :
cykoelektryko :
Wankelmut - nie znałem a miło pogrywali
Offline
biwer :
Wydawalo mi sie, ze ogolnie ludu jakoś było mniej-ale to może oko zawiodło czasem
też takie opinie zasłyszałem, więc pewnie coś w tym jest.
Offline
Ragi :
Radekk :
cykoelektryko :
Wankelmut - nie znałem a miło pogrywali
z czego ryjesz małpo?
Offline
Największe rozczarowanie - SASCH BBC
Najmilsze zaskoczenie - Nicone & Sascha Breamer.
Floor 4 wygrał.
No a kula... To w ogóle inna impreza była
Offline
cykoelektryko :
z czego ryjesz małpo?
sorry
Offline
są już sety na' 'linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikw
DETTMANN!
Offline
malikus :
Niie wiem jak można dać się wpakować jako kierowca na taki melanż , podziwiam
dokładnie, moim skromnym zdaniem impreza zmarnowana bo melanż żaden
ale rozumiem też tak kiedyś się jeździło nawet PKSem lata temu
a dupy były na TW ? bo że lasery i nagłośnienie to sprawa oczywista
Offline
Refund byl naprzeciwko wejscia na bibe , max 10 € oddawali , ogolnie przesada - rano znalazlem w kieszeni 11 pfandow - za grubo bylo hehehe
mapka z timetable byla w timewarpowym sklepie miedzy floorami 1 i 2
muzycznie pieknie kto by nie gral
idz pan w chuj z wochenende i jazda pociagami
gutek81 :
Z tymi włochami to generalnie jest prze*ebane. niby sa śmieszni, bo są, usmiechnięi fajnie się bawią, ale z drugiej strony *urwa cię strzela jak dostajesz 4 razy piwem, raz łokciem w pysk a zdeptany jesteś od kostek po kolana.
skurwensyny !
tykaja co chwile , wybijaja z rytmu , i ani jeden nawet nie powie sorry i jeszcze ok 10 na richiem ustawke dojebali to w promieniu 30 metrow pusto sie zrobilo
Ostatnio edytowany przez tasieks (2013-04-08 21:57:11)
Offline
Powiem tak mistrzostwo świata !!!!!!!!1 Wprawdzie 1 TW i nie mam porównania z innymi edycjami ale i tka było prze huj
T47 jakoś mnie nei porwał nie wiem co to miało być w jego wykonaniu
Potem już tylko lepiej Monika pocisnela ostro razem z Dubfrajerami .
Gaiser jak na minimal to poprostu jebnął w dyńke
Chwila na Ricardo ale temu Panu podziękowałem po jakiś 15min jak nie szybciej , nie wiem czy się tak naćpoł i nie ogarniał czy mu się sprzęt pierdolił wkązdym bądźrazie odpusciłem go sobie i na dobre mi to wyszło bo byłem potem praktycznei na całym secie
Pana PAPA-y SVEN co za many to nie mam pytań zanim zaczął grac mialem kryzys, tak mnie nogi nakarwiały że koniec ale jak ten skurwol zajeboł odpoczątku i tak przez 5h nie wierzyłem w to co on odpierodolił dlamnie Set TW ( z tych na których byłem)
.
Potem LIEBING pierwsze pół gadziny średnio było jak dlamnie , ale potem poprostu rozniósł mi czache ten koleś jest wogóle nie z tej planety !!!!!!1
A zgubiłem podrodze 30min Keinmusic całkiem przyjemnie na nich się bujałem . Na tym samym floore zajebiście się odpoczywało przy VIsonquestach Potem chwila w kuli z Garnierkiem . Zajebiście się ogląda mordy z rańca przy wschodzie słońca i przy takim nakarwianiu.
Na koniec wjebałem się na godzinke na Józka ,który też całkiem spoko cisnął , ale już mi kręgosłup nie wytrzymywał tego zapierdalanai i musiałem isę zmyć.
Ogólnie biba na plus na gastro nie byłem, ceny napoi tragedia , co do łazienek to żeby się odlać to wsumie huj mi szybko to szło może dobrze sobie to ogarnąłem na początku ,ale np. żeby się dostać do kibla żeby się wysrać to zapomnij z 30min to zapewne minimum. to było tragedia.
Także pewnei za rok wróci siętam na 20 lecie:D
To tyle i pozdro dla busa POLACOLOCO w ktorym od wejścia była jazda na maksa. Co prawda djejki nie było ale i tak kolumny i światełka zrobiły swoje , miałem taki befor że przespałem godzine i pewnie dlatego już nie dałem rady do końca TW
pozdro dla wszystkich:P
Offline
tasieks :
mapka z timetable byla w timewarpowym sklepie miedzy floorami 1 i 2
to spoko, bo w informacji nie wiedzieli gdzie gdzie je można dostać
Offline
Colmi :
tasieks :
mapka z timetable byla w timewarpowym sklepie miedzy floorami 1 i 2
to spoko, bo w informacji nie wiedzieli gdzie gdzie je można dostać
moze ktos je tam jebnal i zapomnial o tym powiedziec
Offline
pudzian1990 :
To tyle i pozdro dla busa POLACOLOCO w ktorym od wejścia była jazda na maksa. Co prawda djejki nie było ale i tak kolumny i światełka zrobiły swoje , miałem taki befor że przespałem godzine i pewnie dlatego już nie dałem rady do końca TW
pozdro dla wszystkich:P
My zanim dosiedliśmy się do WAS we wrocku to w OPOLU zgarnął nas autokar w którym jechała ekipa na ASOT!!!
hahah tam to dopiero była jazda ja pierdole. Przez dwie godziny mieliśmy b4 w transowych klimatach. Wielki głośnik koło kierowcy i najświeższe hity ze stajni ARMINA, a słychać nas było z kilometra. Organizatorem wyjazdu był ślązak który napierdalał taką gwarą jakiej w życiu nie słyszałem, a jeszcze w dodaktu był pijany i język mu się plątał hahah. Zresztą 3/4 autokaru była tak skurwiona alkoholem, że szkoda słów. Dużo zwiedziłem dużo widziałem ale takiego zderzenia kulturowego to jeszcze nigdy. POLACOLOCO to przy nich grzeczne owieczki, ale hale i tak były nasze
Offline
Martin :
Kto miał na sobie koszulkę z napisami 'loco polaco' 'polish vodka' 'polish legal'?
Z Gadki to chyba tylko Mospin.
'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikw
Offline
KEINEMUSIK - 25 minuta, Ralph Falcon - Whateva (DUB)
'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikw
Offline
romaneq :
a dupy były na TW ? bo że lasery i nagłośnienie to sprawa oczywista
turczynki z "dziubkami".
włoszki ze świecidełkami.
niemki prosto ze stajni.
aaaa i jedna z gołymi cycorami latała po dworze.
i zgadnijcie, kto mógł pucować pisuary i klopy... rodaczki.
Offline
Wtorek 8:15 a ja dopiero jestem w domu po ciężkim maratonie poświątecznym udałem się do Krakowa na 3 dniowe Szkolenie do Piątku, była alkoholizacja a później Time Warp z przesiadką we Wrocku.,i jescze 8h całą noc wracałem do siebie pkp ,kurwa :F nigdy więcej takiej trasy ale nie miałem wyjścia
Time Warp jak Time Warp nie ma co tu pisać. Napiszę krótko.
Widzę ,że tutaj to coniektórzy byli na kilkunastugrajkach to było słuchanie po 40 minut-1h seta ja z kolei nie chciałe wyłazić z sali do sali i psuć sobie bomby w bani
Gaiser: Fajna rozgrzewka na początek
Później chyba byłem na 80% setu Keinemusik , zawsze lubie nowe perełki i to był dla mnie czarny koń w tym roku, zdecydowanie , set sćiągne jak się wyśpię bo nie wiem jaki fragment był transmitowany ale nie można po godzinie tego oceniać jak chłopaki grali 4 albo 5
Póżniej chwilowa wlotka na Svena, i uciekłem po 30 minutach,bo i tak stwierdziłem ,że za 3 tygodnie Sven Vath w Berlińskim Watergate jest, wlotka kupiona przez RA a tam będzie nakurwiał 17-18h non stop to i tak powtórzy wałki i szkoda czasu
Visionquest w tym roku było dużo gorsze od poprzedniego roku bo grali w dziwnej formule teraz , ich jest 4, więc każdy z nich osobna grał godzinkę a w ostatnią grali b2b ale ich pora była przechuj wiec od 6 do 11 to widziałem ze szczęścia tęcze
No i teraz znowu rok czekania a było warto bo dla mnie Time Warp to rozpoczęcie sezonu festiwalowego z masą nowości i świeżutkich premier , tyle petard
BTW
Keinemusik :
Zna ktoś ten Wałek ???
'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikw
albo To
'
'linki widoczne tylko dla zalogowanych uytkownikw
od 6:50
Ostatnio edytowany przez winetu (2013-04-09 09:00:15)
Offline
Martin :
Kto miał na sobie koszulkę z napisami 'loco polaco' 'polish vodka' 'polish legal'?
Ja + 3 kumpli od nas...
Edwin :
pudzian1990 :
To tyle i pozdro dla busa POLACOLOCO w ktorym od wejścia była jazda na maksa. Co prawda djejki nie było ale i tak kolumny i światełka zrobiły swoje , miałem taki befor że przespałem godzine i pewnie dlatego już nie dałem rady do końca TW
pozdro dla wszystkich:PMy zanim dosiedliśmy się do WAS we wrocku to w OPOLU zgarnął nas autokar w którym jechała ekipa na ASOT!!!
hahah tam to dopiero była jazda ja pierdole. Przez dwie godziny mieliśmy b4 w transowych klimatach. Wielki głośnik koło kierowcy i najświeższe hity ze stajni ARMINA...
Ha ha ha o kurwa to grubo
Edwin :
No a kula... To w ogóle inna impreza była
Szklarnia to jest wogóle miszcz nad miszcze! ...i ten standardowo zajebany i odpierdalający Marchewa
Papa Sven też dojebał oj dojebał do pieca
Offline
Powered by PunBB.org
© Copyright 2002–2005 Rickard Andersson
Modifications for GSz © Copyright 2005–2008 YonasH